czwartek, 12 lipca 2012

Alessandro- 356

 

Dawno lakierowo u mnie nie było, więc dziś nadrabiam zaległości :)

Lakier(y) Alessandro dorwałam na wyprzedaży za cenę koło której nie dało się przejść obojętnie bo za sztukę zapłaciłam tylko 3 euro. Firma ta jest mi dobrze znana dzięki siostrze manikiurzystce, tych kosmetyków natomiast jeszcze nie miałam okazji testować, więc nie mogłam nie skorzystać z okazji.

Dziś prezentuję Wam pierwszy z trzech nowych nabytków- odcień 356 który jest brzoskwiniowo koralowym kolorem z delikatnymi złotymi drobinkami widocznymi głównie w słońcu.

Lakier ma 10 ml i spłaszczony pędzelek. Do pokrycia płytki potrzebowałam 3 warstw, gdyż po 2 widziałam drobne przetarcia. Nie jestem jednak pewna czy tych przetarć sama sobie nie zafundowałam, więc póki co nie obwiniam lakieru. Kosmetyk dość szybko schnie.


Macie w swojej kolekcji lakiery Alessandro? Co o nich sądzicie?
Pozdrawiam :*

niedziela, 8 lipca 2012

Kreskowo

Nie da się ukryć kreski w makijażu lubię, co zabawniejsze przez wiele lat ich w ogóle nie malowałam, a teraz mogłabym je nosić codziennie :).

Dziś mam dla Was wydaje mi się ciekawą propozycję, choć Ameryki odkrywać tu nie będziemy. Każdy najbardziej zwykły i nudny makijaż można szybko ożywić odrobiną koloru na dolnej powiece i właśnie ten chwyt tutaj zastosowałam.

Wybaczcie, ale nie pamiętam jakie kosmetyki miałam na twarzy. Do makijażu oczu natomiast użyłam czarnego żelowego linera Essence, na dolnej powiece z zewn części jest metaliczny liner KIKO 04 a w środkowej części turkusowa wodoodporna kredka Yves Rocher. Rzęsy wytuszowałam jak zwykle czarna maskarą i tyle.
      
I co Wy na to?
Pozdrawiam :*

sobota, 7 lipca 2012

Wymianka z Candy Killer


Zapraszam Was dziś na post wymiankowy. Jak widzicie już po tytule zabawę zorganizowałyśmy sobie z Candy Killer KLIK. Jeżeli jesteście ciekawi jak wyglądała paczka Candy zajrzyjcie na Jej bloga KLIK.

Przechodząc do sedna- każda z nas określiła dokładnie co chciałaby otrzymać i nie słuchajcie Candy, że ja byłam bardziej sprecyzowana- Ona ekspresowo przysłała mi listę zakupów, ja dumałam w nieskończoność, ale w końcu się udało :D. Dodatkowo umówiłyśmy się na niespodzianki w określonej kwocie.
Na poniższych zdjęciach podzieliłam całą zawartość na różne sekcje i tam też przedstawię je Wam dokładnie.


Pielęgnacja:
- Bielenda- Sexy Look- Jędrny biust
- Bielenda Professional- Maska algowa ze spiruliną 2 szt, Maska algowa z kwasem hialuronowym 1 szt, Chłodząca maska algowa 1 szt, Żurawinowa maska algowa 2 szt
- Bielenda Professional- Próbka kremu pod oczy
- Bielenda Professional- Próbka diamentowego kremu liftingującego
- Ziaja- Różany peeling z mikrogranulkami
- AKYS- Maska bawełniana- chyba tak się to określa
- Leorex- Booster- tzw maska bankietowa, używa się jej przed wielkim wyjściem przed zrobieniem makijażu, 2 szt
- Peggy Sage- Bain de pieds relax- relaksująca kąpiel dla stóp, 2 szt
 

Kolorówka:
- Peggy Sage- pędzel duo fibre- niestety strasznie gubi włosie :(
- Maestro- pędzle skośnie ścięte, seria 660 rozmiar 2 i 4
- Italian Beauty- Film Maquillage, 36
- Italian Beauty- Film Maquillage, pigment 19
- Peggy Sage- Dipliner, Ocean- cuuuuuuudny <3
- Peggy Sage- Crayon kohl, Noir
- Peggy Sage- Lovely Cils, Noir
- Peggy Sage- Gloss, Diamant Pink
- Peggy Sage- Soleil de beaute


Paznokcie:
- Orly- miniaturki lakierów w odcieniach Cotton Candy i Goth.

Candy w tym miejscu przede wszystkim dziękuję Tobie za świetna wymiankę, za mnóstwo genialnych prezentów i za całokształt :*
Mam teraz dużo kosmetyków do testowania, co zaowocuje kolejnymi postami, na które już dziś zapraszam.

Pozdrawiam :*

piątek, 6 lipca 2012

Sleek Blush- Pixie Pink 936


Zapraszam Was dziś na małą prezentację różu Sleek'a którego ostatnio otrzymałam z paczce od Florki KLIK. To nie jest mój pierwszy róż tej firmy, więc myślę, że mogę się przy okazji podzielić moim zdaniem na temat tych kosmetyków.


Prezentowany przeze mnie odcień to Pixie Pink 936. Jak widać na zdjęciu jest to całkowicie matowy, intensywnie różowy kolor.


Kosmetyk jest świetnie napigmentowany, ale jednocześnie fajnie się z nim współpracuje. Na skórze możemy uzyskać bardzo intensywny kolor jak powyżej, lub delikatną poświatę jak na fotce poniżej.


Zdecydowanie polecam Wam róże Sleek'a, choć jednocześnie zwracam uwagę osobom całkowicie początkującym w makijażu- nakładajcie go oszczędnie i ładnie rozcierajcie granice jeżeli nie chcecie zafundować sobie polików niczym matrioszka.
W ofercie firmy można znaleźć wiele ciekawych kolorów o różnym wykończeniu, polecam zajrzeć na stronę producenta KLIK.

Pozdrawiam :*

Świętujemy


Dziś mam szczególną okazję do świętowania- mój blog obchodzi swoje 2 urodziny oraz liczba publicznych obserwatorów ostatnio przekroczyła 2000!!!
W tym poście chciałabym podziękować Wam za to, że ze mną jesteście. Wiem, że ostatnio ciągle mnie nie ma i notki pojawiają się bardzo nieregularnie, ale obiecuję, że dołożę wszelkich starań aby się to zmieniło. Tymczasem poczęstujcie się torcikiem :D

Pozdrawiam :*

Trzej Muszkieterowie

Dawno dawno temu, dokładniej jakieś 15 temu kilo była ze mnie całkiem niezła laska (a skromnaaaaa, że aż dech zapiera). Powód moje przytycia jest sprawą dość prywatną, ale z tego doświadczenia płynie jedna złota rada- nie chodzi się z tabliczką czekolady do łóżka...

Na wszystko w życiu człowieka musi przyjść odpowiednia chwila i moja właśnie ostatnio nadeszła. Nigdy nie pogodziłam się z moją wagą ale dopiero teraz postanowiłam to w końcu zmienić. W tym poście chciałabym Wam przedstawić kosmetyki, które w mojej przemianie mają pomóc.

Oczywiście nie ma cudu w butelce, żaden produkt nie zwalczy naszych niedoskonałości kiedy my na kanapie będziemy zajadać się chipsami. Ja zaczęłam od  zmiany sposobu odżywiania się- nie głodzę się żeby nie było, jem też czasami coś słodkiego w końcu nie zaczęłam sama siebie nienawidzić :). 
Następnie zapisałam się na fitness- luuubię i to bardzo, zawsze lubiłam, ale zawsze stało mi "coś" na drodze aż w końcu stwierdziłam, że robię coś dla siebie więc muszę znaleźć na to i czas i środki... 
Ostatnim elementem był zakup wspomnianych już wyżej kosmetyków, które mają wspomóc moją walkę. Nie mogę Wam jeszcze opowiedzieć dokładnie o skutkach ich działania- po pierwsze za krótko ich używam po drugie to będzie raczej długoterminowa przemiana...

Yves Rocher- Minceur Cafe Vert



Jest to kuracja wyszczuplająco-liftingująca, dodatkowo producent zapewnia nas o widocznych efektach już po 14 dniach regularnego stosowania (jaaaasne)
Na wizażu KLIK wyczytałam, że produkt pomaga zwalczać cellulit, później dostałam bardzo opłacalny kupon rabatowy i stwierdziłam, że takiego zbiegu okoliczności nie mogę zignorować.

Kosmetyk wyposażony jest w poręczną, choć lekko wkurzającą pompkę- wypluwa zdecydowania za małą ilość. Dziewczyny na wizażu mocno narzekały na zapach, który moim zdaniem nie jest zły. Konsystencja luźna, więc produkt szybko się wchłania. Pojemność 150 ml.
Producent zaleca używać 2 razy dziennie co też czynię
 Skład:

Lacote- Guam- Crema SENO




Jest to krem ujędrniający i uelastyczniający biust.
Produkt ma bardzo luźną wręcz wodnistą konsystencję. Łatwo rozetrzeć go na skórze, ekspresowo się też wchłania. Trzeba jednak uważać podczas otwierania tuby gdyż łatwo go wylać.

Kosmetyk ten ma działanie chłodzące i świeży mentolowy zapach.
Pojemność 150 ml

Skład:

Lacote- Guam Fangocrema- Panacia e Girovita




Wyszczuplający koncentrat na brzuch i biodra.
Wg obietnic producenta kosmetyk ma skutecznie likwidować tkankę tłuszczową i poprawiać jędrność skóry.
Zalecane jest używanie go 2 razy dziennie.

Produkt ma działanie rozgrzewające, po aplikacji skóra robi się mocno czerwona, może temu towarzyszyć również uczucie pieczenia.
Zapach jest specyficzny, ja osobiście na niego nie narzekam, wydaje mi się wręcz mało wyczuwalny (przy aplikacji owszem, później już nie) ale z błędu wyprowadził mnie Adam- kiedy podeszłam do Niego chwilę po aplikacji zapytał "co tu tak dziwnie pachnie spaloną skórą"... hehehe

Skład:

Produkty Lacote to włoskie kosmetyki oparte na algach. O ich istnieniu dowiedziałam się od mojej siostry kilka lat temu, Ona kocha, uwielbia i ubóstwia ich błota wyszczuplająco-antycellulitowe, wyszczuplania Jej akurat nie potrzeba, ale cellulit zwalczają niesamowicie skutecznie.
Kosmetyki w Polsce dostępne są na tej stronie KLIK nie przeraźcie się cenami o.O ... Mi udało się je ostatnio dorwać na bardzo atrakcyjnej wyprzedaży. Ciekawa jestem tylko jak się u mnie sprawdzą, póki co walczę dzielnie :D

Na koniec jeszcze poproszę Was o rady- jakich kosmetyków do zadań specjalnych używacie i co moglibyście mi polecić na przyszłość?
Pozdrawiam :*


LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...