sobota, 30 kwietnia 2011

JOKO Queen Size Mascara- recenzja

W dniu dzisiejszym chciałabym podzielić się z Wami moją opinią na temat tuszu do rzęs z firmy JOKO. Tusz ten do testowania dostałam 3 miesiące temu- tak wiem, jeżeli o mnie chodzi to jestem aż nazbyt dokładna w testach, ale chcę być w 100% pewna swego zdania :)

Ale do rzeczy. Prezentowany przeze mnie tusz jest nowością w firmie JOKO.
Cała seria nazywa się Queen Size i oferuje nam 3 maskary do wyboru (zainteresowanych szczegółami zapraszam na stronę producenta KLIK.):
- MAXIMUM VOLUME & CURL UP
- LONG & VOLUME & WATERPROOF
-
SUPER LENGTH & CURL UP
Moja opinia dotyczyć będzie tuszu Maximum Volume & Curl Up czyli pogrubiającej i podkręcającej sztuki :D


Od producenta:
MAXIMUM VOLUME & CURL UP:

Idealnie pogrubia i podkręca rzęsy profilując kształt oka.
ZAWIERA:

  • Winyl – wyjątkowa odporność i trwałość
  • Wosk pszczeli – wypełnia ubytki w strukturze rzęs – tworzy lekką warstwę, która ekstremalnie pogrubia i podkręca
  • Składniki tłoczone z oleju kokosowego – wygładzona powierzchnia rzęs
NAJWAŻNIEJSZE - SZCZOTECZKA:
  • Duża i gruba o stożkowatym kształcie – pogrubione rzęsy i wyprofilowany kształt oka
  • Włoski ułożone w jednym kierunku – łatwiejsza stylizacja i podkręcenie rzęs.


Moja opinia:
Od razu na wstępie chcę zaznaczyć, że bardzo polubiłam się z tym kosmetykiem i jest to jeden z moich faworytów z paczki którą podarowała mi firma JOKO :)






Po pierwsze w maskarze odpowiada mi kolor- nie szary, nie wyblakły tylko konkretna czarna czerń :D

Po drugie bardzo wygodna szczoteczka którą ja określiłabym mianem klasycznej mimo, że producent twierdzi, że jest duża i gruba.

Kolejną zaletą jest fakt, że maskarą faktycznie można wypracować fajny efekt. Jedna warstwa zapewni nam delikatniejszy wygląd, natomiast drugą można naprawdę konkretnie podkreślić oko.

Na początku, gdy tusz był świeży trochę sklejał rzęsy a na szczoteczkę nabierało się zbyt wiele kosmetyku, ale z czasem było tylko lepiej. Na chwilę obecną nie muszę sięgać po grzebyczek do rozczesywania rzęs co oszczędza mi trochę czasu i sumarycznie powoduje, że po tusz ten sięgam naprawdę chętnie.

Kolejną zaleta jest trwałość kosmetyku- mam tu na myśli fakt, że tusz dobrze się nosi- nie kruszy się i nie osypuje; jak i fakt, że po 3 miesiącach używania (sama siebie zaskoczyłam jak sprawdziłam dziś datę otrzymania paczki) on dalej jest dobry do użycia.
Reasumując z czystym sumieniem mogę polecić Wam ten kosmetyk :)

Cena: około 22 zł

Pozdrawiam :*

piątek, 29 kwietnia 2011

JOKO mineral powder- skóra która oddycha

W dniu dzisiejszym chciałabym przybliżyć Wam kolejną nowość z firmy JOKO- mineralne pudry prasowane oraz wypiekane.

Talk, będący podstawowym składnikiem tradycyjnych pudrów, może ograniczać dostęp powietrza do skóry. Odkrycie możliwości stosowania w kosmetykach mineralnej miki, która jest wydobywana z wnętrza ziemi, pozwala na tworzenie pudrów pozbawionych talku. Dzięki temu powstała kolekcja pudrów JOKO Mineral, które nie blokują porów i pozwalają skórze oddychać.

Kolekcja JOKO Mineral składa się z trzech mineralnych pudrów prasowanych oraz z trzech mineralnych pudrów spiekanych. Różnica między pudrami spiekanymi, a pudrami prasowanymi polega na sposobie wytwarzania. Pudry spiekane są poddawane wysokiej temperaturze, natomiast pudry prasowane wysokiemu ciśnieniu. Z tego względu produkty spiekane mogą zawierać nienaruszone drobinki perłowe i nadawać skórze wyjątkowy blask. Z kolei pudry prasowane matują skórę i nadają efekt aksamitnego wykończenia makijażu.


Pudry spiekane

Pudry JOKO Mineral powstały na bazie oleju z orzechów macadamia i wyciągu z lilii białej. Dzięki temu nawilżają i wygładzają powierzchnię skóry. Szczególny wpływ na działanie pudru spiekanego ma wyciąg z lilii białej, która w naturze jest znana ze znakomitych właściwości oczyszczania wód. Wyciąg z lilii sprawia, że skóra staje się gładka i oczyszczona. Co więcej lilia wykazuje działanie przeciwrodnikowe i zapewnia ochronę skóry. Kryształki minerałów zawarte w pudrach JOKO Mineral odbijają i rozpraszają światło, dzięki czemu cera jest promienna i nabiera młodzieńczego wyglądu.

Sugerowana cena: 25,00 zł

Pudry prasowane

Prasowane pudry JOKO Mineral zawierają kompleks składników pochodzenia naturalnego o właściwościach wygładzających skórę oraz wyrównujących jej koloryt. Formuła pudrów została wzbogacona o biały olej mineralny, który sam w sobie ma właściwości zmiękczające i chroni skórę przed szkodliwymi czynnikami środowiskowymi. Puder prasowany JOKO Mineral jest lekki i ma delikatną strukturę, która stapia się ze skórą, dając efekt aksamitnego wykończenia makijażu.

Cena sugerowana: 23,00 zł




































Pozdrawiam :*

środa, 27 kwietnia 2011

Vitrual- recenzja kosmetyków

W dniu dzisiejszym chciałabym zrobić dla Was recenzję 2 kosmetyków z firmy Virtual, które czas jakiś temu dostałam do przetestowania.


Virtual. SATIN Smooth. Make Up Base Professional.
Baza wygładzająca.
Beztłuszczowa silikonowa formuła

Od producenta: Beztłuszczowa baza wygładzająca idealnie matuje dzięki zawartym w składzie silikonowym polimerom. Znacznie przedłuża działanie podkładu oraz pudru wzmacniając jednocześnie ich efekt, zapewnia idealną i równomierną aplikację podkładu, bez żadnych smug.

Błyskawicznie wygładza i ożywia skórę tuszując drobne niedoskonałości oraz ujednolicając koloryt cery. Transparentna baza jest nie tylko doskonałym podkładem pod makijaż, dodatkowo wypełnia zmarszczki oraz uelastycznia skórę, która wygląda świeżo i promiennie do 12 godzin. Skóra natychmiast po nałożeniu bazy staje się jedwabiście gładka, bardziej miękka, zyskuje zdrowszy wygląd. Baza SATIN Smooth przeznaczona jest dla każdego typu skóry , ponieważ nie ściąga i nie wysusza skóry idealna także dla cery suchej, wymagającej dodatkowego nawilżenia. Na szczególne okazje warto nałożyć bazę również na dekolt, skóra nabierze wówczas delikatnego blasku.

Wygładzającą bazę można stosować samodzielnie, w celu osiągnięcia promiennej, jedwabistej skóry lub jako jeden z kroków idealnego makijażu. Wówczas po wchłonięciu się kremu nakładamy niewielką ilość bazy, rozprowadzając ją cienką warstwą na skórze. Już po chwili można nałożyć podkład i cieszyć się cudownie gładką skórą!

Moja opinia: Po 1 chciałabym zacząć od tego, że kosmetyki tego typu ja traktuję jako produkty do zadań specjalnych. Tyle się mówi o szkodliwych silikonach, parabenach i tego typu składnikach, a później sami sobie fundujemy SILIKONOWĄ bazę i z uśmiechem na twarzy nakładamy na naszą buzię :D. A ja zawsze powtarzam: nie dajmy się zwariować, jak coś użyjemy raz na czas to nas nie zabije, szczególnie, że w zadaniach wyznaczonych przez producenta kosmetyk faktycznie się sprawdza.

Kosmetyk działa tak jak każda baza tego typu. Faktycznie wypełnia drobne zmarszczki i pory powodując, że skóra staje się niezwykle gładka.
Makijaż utrzymuje się lepiej choć nie użyłabym jak producent słowa "znacznie" z tym, że zaznaczam że jestem posiadaczką cery tłustej.
Na pewno produkt pochłania sporą część sebum- bibułek matujących w ciągu dnia używałam później niż zwykle :)

Tak jak zaznaczyłam na początku moim zdaniem tego typu kosmetyku używa się na jakieś większe wyjścia, gdy zależy nam na tym, żeby makijaż trzymał się jak najlepiej więc ogromnym pozytywem jest tu pojemność- tylko 15 ml przy dość długiej dacie ważności- 12.2012.

Cena rekomendowana
przez producenta to 16 zł
Baza jest bezbarwna i ma przyjemny kremowo-mydlany zapach, który nie utrzymuje się na naszej skórze zbyt długo.

Reasumując ja z tego produktu jestem zadowolona i myślę, że osobom szukającym dobrej taniej bazy pod makijaż mogę go polecić.

Zdjęcia poniższe robione są w ostrym słońcu, skóra po użyciu kosmetyku nie świeci się w ten sposób :D, natomiast w tym oświetleniu dobrze widać warstwę którą produkt zostawia na naszej skórze.





Virtual. MAXIbrilliant. Błyszczyk do ust

Od producenta: Delikatnie kryjący błyszczyk do ust, z efektem przestrzennego refleksu w brylantowej powłoce. Pokrywa usta lśniącą warstwą, nadając im maksymalny połysk, powodując optyczne ich powiększenie. Nawilża i pielęgnuje delikatną skórę ust dzięki formule zwierającej kompleks witamin A, E i F i olejek jojoba. Specjalny wydłużony, ukośny aplikator idealnie nanosi blask na Twoje usta.


Moja opinia: Kolor który Wam prezentuję to numer 13- dość ostry róż. Na pierwszy rzut oka wydawać się może zbyt żywy, ale prezentuje się całkiem przyjemnie.

Kosmetyk fajnie nawilża usta i co ważniejsze nie skleja ich choć sam w sobie jest na wargach wyczuwalny- przez to dość dobrze się utrzymuje.
Ma naprawdę dobrze skonstruowany, bardzo wygodny aplikator.
Efekt jest zaskakująco naturalny mimo wielu drobinek w nim zatopionych.

Produkt niestety ma dość nieprzyjemny zapach, a na wargach zostawia słodkawą warstwę. Nie jest to wprawdzie aż tak niekomfortowe czy odrzucające, ale wolałabym żeby błyszczyk ten był całkowicie bezzapachowy i bezsmakowy.

Kolejnym minusem jest opakowanie, a właściwie napisy na nim nadrukowane- większość jest już niewidoczna, a kosmetyk ten mam niewiele czasu.

Cena około 11 zł

Pozdrawiam :*

wtorek, 26 kwietnia 2011

Gościnna recenzja- wyniki konkursu

Moi drodzy. Wiem, że wielu z Was z niecierpliwością czekało na wyniki wczoraj. Post ten publikuję dopiero dziś ze względu na jedną małą rzecz, którą chciałam dołożyć do 1 nagrody, i musiałam ją po prostu kupić- mowa o kremie Nivea Soft :D
Osoby, które śledziły pojawiające się recenzje zapewne już domyślają się kto zajął 1 miejsce :D

Na początku jednak chciałabym serdecznie podziękować wszystkim, którzy wzięli udział w mojej zabawie. Przyznam, że wybór był ogromnie trudny, ale zgodnie z zasadami musiałam wytypować zwycięzcę...

Z największą przyjemnością chciałabym poinformować, że 1 miejsce w moim konkursie zajęła:

Picjafly

Recenzja, którą możecie przeczytać TUTAJ, niesamowicie przypadła mi do gustu i sądząc po komentarzach Wam też. Ja w każdym razie uśmiałam się do łez.
A z tego tytułu, że partner Picjafly również brał udział w zabawie postanowiłam dokupić coś specjalnie dla Niego :D


Chciałabym przyznać również jedno wyróżnienie.
Nagrodą jest zestaw maseczek które sama lubię i używam. Zestaw ten otrzymuje:

Michał

Jego recenzję możecie przeczytać TUTAJ

Oczywiście zwycięzców poproszę o wysłanie adresów, na które mam przesłać paczki.

Pozdrawiam :*

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Pędzel do makijażu oczu Maestro 479 w rozmiarze 12 (GR)

Drogi czytelniku.

Zwróć proszę uwagę na fakt, że poniższy post został oznaczony symbolem GR- gościnna recenzja. Oznacza to, że autorem zarówno tekstu jak i zdjęć tu prezentowanych nie jestem ja- 82Inez. Autor, za zgodą którego publikuję to na moim blogu podpisał się na końcu notatki i to On bierze odpowiedzialność za poniższy wpis.

Gdybyś jednak drogi czytelniku zauważył tu pewne nieprawidłowości- fakt „zapożyczenia” tekstu czy też zdjęć z sieci bez zgody prawdziwego autora- bądź uprzejmy poinformować mnie o tym w komentarzu do notatki i zamieść proszę link ową nieprawidłowość dokumentującą. Post zostanie wówczas czym prędzej usunięty.

Dziękuję i życzę przyjemnej lektury.

82Inez

Opis ogólny.

Białe, naturalne włosie; drewniana, lakierowana, czarna długa rączka; niklowa, srebrna, lekko spłaszczona skuwka.
Włosie ułożone owalnie, o średnicy 11mm, długości 17mm.
Według producenta: „Idealnie rozprowadza cienie wszelkiego rodzaju,niezastąpiony do łączenia,mieszania i rozcierania kolorów.”
Cena 25zł.

Moja opinia.

Zamiennik - sławnego już – pędzla firmy MAC 217, znacznie tańszy i równie wszechstronny. Głównie przeznaczony do rozcierania cieni – w takiej kategorii umieścił go producent na swojej stronie internetowej, gdzie można go nabyć – nadaje się do wszystkiego, co związane z makijażem oka.

Wszechstronny

Począwszy od aplikacji korektorów – płynnych, w kremie jak i sztyfcie, przez bazy pod cienie, pigmenty i cienie tradycyjne (w kamieniu), sypkie, w musie itd. oraz rozcieranie kresek wykonanych kredkami czy eyelinerami – sprawdza się w każdej sytuacji. Odpowiednio miękki, nie kłuje delikatnej powierzchni powieki, nabierając przy tym i rozprowadzając wymaganą przez użytkownika ilość danego produktu.

Wygodny

Ergonomicznie przycięte włosie. Wygodny kształt rękojeści. Praca nim daje satysfakcjonujące efekty oraz dużo przyjemności.

Trwały

Włosie – pomimo wszelkich obaw – zachowuje swój pierwotny kształt i kolor. Łatwo się czyści. Skuwka nie wygina się. Lakier od rączki nie zdrapuje się i nie odpryskuje, a dolna końcówka nie zmatowiała pod wpływem eksploatacji.

Cieszy oko

Na tle innych pędzli wyróżnia się kolorem, który nadaje szlachetności. Jako całość tworzy przyjemne uzupełnienie wśród akcesoriów do makijażu.

Bezkonkurencyjny

Mamy tu typ pędzla nadającego się do wszystkiego, oszczędza czas i pieniądze, a nawet miejsce. Dostępny dla każdego – forma zamówienia poprzez Internet jest wygodna, a przesyłka dotrze wszędzie.

Wady

Jeszcze nie ma takiego, co by dogodził każdemu. Niklowana skuwka – o której nas producent informuje otwarcie [i to się chwali] – nie jest tym, co lubię. Mimo niewątpliwej trwałości, stanowi to ogromną wadę. Nikiel jest pierwiastkiem silnie uczulającym, ale i szkodliwym dla każdego [lecz w różnym stopniu na niego reagują poszczególne osoby]. W biżuterii sztucznej odchodzi się od używania niklu, w pędzlach – moim zdaniem – też powinno.

Podsumowując

Jak najbardziej polecam, zarówno początkującym, jak i bardziej wtajemniczonym w sztukę makijażu.






















Autor: Paulina

PS. Recenzja została przysłana we właściwym czasie, to ja wstawiłam ją z jednodniowym opóźnieniem.

niedziela, 24 kwietnia 2011

Życzenia Wielkanocne

W dniu dzisiejszym chciałabym życzyć Wam radosnych i zdrowych Świąt Wielkiej Nocy!!
Smacznego jaja, mokrego dyngusa oraz wszelkiej pomyślności w życiu prywatnym i zawodowym :)

Agnieszka
82Inez

Pozdrawiam :*

sobota, 23 kwietnia 2011

Dzień z życia szafki z kosmetykami (GR)

Drogi czytelniku.

Zwróć proszę uwagę na fakt, że poniższy post został oznaczony symbolem GR- gościnna recenzja. Oznacza to, że autorem zarówno tekstu jak i zdjęć tu prezentowanych nie jestem ja- 82Inez. Autor, za zgodą którego publikuję to na moim blogu podpisał się na końcu notatki i to On bierze odpowiedzialność za poniższy wpis.

Gdybyś jednak drogi czytelniku zauważył tu pewne nieprawidłowości- fakt „zapożyczenia” tekstu czy też zdjęć z sieci bez zgody prawdziwego autora- bądź uprzejmy poinformować mnie o tym w komentarzu do notatki i zamieść proszę link ową nieprawidłowość dokumentującą. Post zostanie wówczas czym prędzej usunięty.

Dziękuję i życzę przyjemnej lektury.

82Inez

Nie mając weny na żadną recenzję, postanowiłam tworzyć poezję,

A wtedy wnet się mi okazało, że zrecenzować mogę niemało :)

Ba! Żeby sama! Lecz nie- niestety, mój facet wnika w umysł kobiety

I koniec końców w finale wiersza, swoją recenzję też Wam obwieszcza...


Na moim biurku - w rzędach równiutkich, stoją gotowe do boju próbki,

Te kolorowe, i pielęgnacja, i demakijaż, i depilacja.

Zacznę więc może od kolorowych, bo ich najwięcej- aż zawrót głowy

pojawia się kiedy potrzeba „na już”, na rano wybrać cienie i róż :)


Jedne z najlepszych cieni na świecie, to M3 INGLOT- dali w prezencie,

I każdy z moich kolorów trzech, już na początku zapierał dech!

I chociaż nie mają pigmentów jak MAC

I chociaż w składzie i mika i talk,

I chociaż wygląd pretensjonalny, to...

Dają efekt jak cień mineralny!


Nie osypują się na policzku, są prasowane a nie w słoiczku,

A głębię mają tak obmyśloną, że fiolet jest wręcz jak...winogrono!

Na bazie trwały jak pamięć plotkary, bez bazy lekki lecz nie nietrwały;

Ani zbyt ciężki, ani zbyt lekki, wprost wymarzony na „tłuste” powieki :)

Ma tylko jedną porządną wadę- jest duży- wolałabym aby był wkładem,

A wtedy w końcu po latach o rety, miałabym już 2/3 palety :)!


A propos bazy- to baza KOBO, szczyci się pierwszą wśród baz nagrodą,

Ale UWAGA! To ta pod pigmenty- PURE PIGMENT LIQUID- w formie pipety.

Robię nią cienie i liner i kreski, czy to beżowy, czy żółty, niebieski...

Wszystko utrwali i trzyma- po prostu, aż wszystko jedno – cień CHANEL czy z kiosku;)!

Nie tłuści powiek, lekko je „moczy”- sprawia, że pigment się trzyma do nocy,

Ale by zbyt idealna nie była- ma jedna wadę: uszczelka mi się skruszyła!


I może teraz coś dla odmiany, tak nietrwałego, że mimo reklamy

Nie kupię więcej- ani nie przyjmę, gdy z podarunku go kiedyś wyjmę ! :P

To „coś” jak farba, jak galaretka, raz jest zbyt twarda, a raz zbyt miękka,

Bo plasteliny ma konsystencję, brudzi mi pokój, buzię i ręce!

Wypróbowałam już setki sposobów, aby oswoić ten zestaw z KOBO,

A mianowicie ich korektory: biały, fiolecik, róż i zielony.

I mimo dużej ich gramatury, mimo że kryje tak z grubej rury,

To przyznam szczerze- choć to niemiłe, że kamuflują tylko „na chwilę”

i przyznam szczerze- choć bez ochoty, że... zmarnowałam 15 złotych :(!


Aby oddalić burżujskie mrzonki, chce też opisać produkt z „Biedronki”,

A mianowicie ich masło SPA, pachnie jak mango i ROZ- ŚWIET- LAAAAAA :)!

Nie ordynarnie i nie brokatem, a delikatnie- otula latem,

Ale najlepszą rzeczą w tym maśle, że konsystencję ma...masła właśnie!

Jeśli Wy jeszcze nie macie ochoty, to Was zachęcę- aż...10 złotych!

Zamieniam na niego THE BODY SHOP, to masło ubóstwia nawet mój chłop!


Na koniec rzecz niekosmetyczna, recenzja pewnie będzie uff liczna,

Lecz zobaczyłam pewien toutorial i zrecenzować chcę ...akcesoria!

Pędzel MAESTRO- jeden pięć pięć (155), lecz nie szukajcie póki co zdjęć,

Bo o ile znacie ich pędzle do twarzy, nie ma go jeszcze w żadnej sprzedaży :)

Zawdzięczam go pewnej świetnej dziewczynie, która jest mistrzem w swojej dziedzinie

I mi wysłała w ramach nagrody, coś prosto z nowych targów urody :)


To pędzel- jajo- do konturowania, sprawia- że rzucam dietę Dukana!

Bo chwilkę wystarczy, że nim pomachamy, a z twarzy znikną 3 kilogramy!:)

Ma skuwkę solidną i trzonek z drewna, włosie mięciutkie jak owcza wełna,

Nie robi „mazów”, nie sypie się wcale; pędzel- ideał- to też go chwalę :)


Recenzję pisałam jako kobieta, czas na recenzję mojego faceta,

Który gdy w końcu zasiadł do dzieła- to...zrecenzował... swój KREM NIVEA!


Hahahahaaa


Oto recenzja mojego krytyka, oszczędna w słowach, wadach, przytykach...:

"kremy Nivea to fajne kremy...nie męcz mnie babo...co dzisiaj jemy?" :D























Autor: Picjafly (i Jej chłop :D)

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...