piątek, 31 grudnia 2010

Szczęśliwego Nowego Roku!!!

Kochani w dniu dzisiejszym chciałabym życzyć Wam fantastycznej zabawy sylwestrowej, a w Nowym Roku wielu szczęśliwych chwil oraz wszelkiej pomyślności w życiu osobistym i zawodowym.
Dziękuję, że ze mną jesteście :*

Przypominam, że dziś o północy kończy się moje rozdanie dla Kalinki Janowskiej. Postaram się już jutro ogłosić wyniki losowania tu na blogu. Zawczasu chciałabym poinformować, że mam ostatnio problemy z dodawaniem zdjęć (pewnie mój internet nie wydala) co może przesunąć post w czasie, ale ze zwycięzcami tak czy siak skontaktuję się drogą mailową.

Pozdrawiam serdecznie :*

czwartek, 30 grudnia 2010

Pixie Cosmetics

Witam serdecznie :*

Dzisiejszy dzień zaczął mi się bardzo miło- wizytą listonosza, który przyniósł mi paczkę z Pixie Cosmetics. TUTAJ znajdziecie stronę internetową firmy, ale zakupy można robić póki co na allegro (strona użytkownika) oraz we Wrocławskiej drogerii.
Co najważniejsze Pixie Cosmetics to firma polska, która produkuje kosmetyki mineralne, przyjazne skórze i zdrowiu.

Z oferty sklepu skusiłam się na pędzel kabuki oraz korektor kamuflujący żółty. W gratisie dostałam miniaturkę korektora beżowego, oraz 3 próbki wybranego podkładu. Zdecydowałam się na Cover De Luxe Foundation w odcieniach: Aubrey 0, Calista 0, Pari 0.

Kosmetyków jeszcze nie testowałam, mam nadzieję, że nie zawiodę się na nich jak np na Bare Minerals...





































































































Jestem bardzo ciekawa czy mieliście już styczność z tą firmą? Co o tych produktach sądzicie?
Pozdrawiam czytających :*

My best friend...

... czyli zdobyczy ciąg dalszy :D

"My best friend" to nazwa ostatniej limitowanki Alverde. Zdjęcia wszystkich produktów które się w niej ukazały możecie pooglądać TUTAJ. Sami przyznacie, że jak na zimową edycje kolory są dość zaskakujące, ale mi osobiście to pasuje- nie przypisuję kolorów do pór roku, moim zdaniem turkusowy makijaż wygląda równie dobrze zimą jak i latem :)

Z całej kolekcji skusiłam się na 2 żelowe linery- 044 Sunny i 047 Kathrin. Koszt jednego to 2,95 euro.
Właściwie ciężko je nazwać żelowymi ponieważ w niczym nie przypominają tego typu linerów z którymi miałam do tej pory do czynienia. Wg mnie konsystencja jest raczej kremowa, dość luźna. Nakłada się je również inaczej niż produkty żelowe, "inaczej" niestety w tym przypadku oznacza trudniej, ale kolory rekompensują mi te małe niedogodności :D

EDIT: Zdecydowanie nie polecam tych kosmetyków- aplikacja jest tak trudna, że człowiek po prostu nie ma ochoty się z nią męczyć, dodatkowo po krótkim czasie linery stwardniały na kamień i tym samym stały się bezużyteczne.

Zapomniałam dopisać: proszę nie zwracać uwagi na stan moich rzęs na tych zdjęciach, uczyłam się obsługi nowego tuszu i jak widać poniżej początkowo był to istny dramat :D




















Pozdrawiam :*

środa, 29 grudnia 2010

Przedurlopowe zdobycze.

Witam Was poświątecznie :*
Dzisiaj chciałabym Wam zaprezentować moje przedurlopowe zdobycze. Niestety całe zamieszanie z pakowaniem, podróżą, rozpakowywaniem się itd przesunęło mi ten post w czasie.

Dosłownie parę dni przed wyjazdem trafiłam w Rossmannie na "akcję-wyprzedaż". Raz na jakiś czas personel sklepu pakuje w wielkie pudła najróżniejsze kosmetyki i wynosi je na ulice organizując coś na rodzaj targowiska. Nawołują przez mikrofon przechodniów, ludzie przekopują zawartość, negocjują ceny (czasem się nawet udaje, choć i tak towar jest bardzo mocno przeceniony).
Tym razem udało mi się upolować produkty marki Max Factor. W moim koszyku wylądowały szminki lipfinity oraz tusz do rzęs. Za każdą rzecz zapłaciłam 3 euro :)

Max Factor. Lash Lift. Volume & lift mascara w kolorze black.
Niestety nie używałam go jeszcze więc nie potrafię się wypowiedzieć.
Opinie na jego temat znalazłam TUTAJ.









Max Factor. Lipfinity w odcieniach 016 Glowing i 056 Glazed
Możecie je też pooglądać TUTAJ.
W każdym pudełeczku znajdują się 2 produkty- szminka oraz nabłyszczacz.
Na usta najpierw nakładamy część kolorową- ma to postać błyszczyka, który zasycha na ustach- po zaschnięciu usta są mocno klejące. Następnie nakładamy produkt nabłyszczający który znosi kleistość ust.

Przyznam szczerze, że bałam się kupić ten produkt. Miałam już kiedyś wynalazek tego typu z firmy Maybelline- Superstay Gloss i byłam z niego bardzo niezadowolona. Część kolorowa zasychała na ustach tak szybko, że często podczas malowania powstawały mazy, których nie dało się już naprawic- im człowiek bardziej próbował tym gorzej to wyglądało. Max Factor w tym temacie postarał się lepiej- błyszczyk zasycha dopiero kiedy "zostawi się go w spokoju".
Usta tak jak wspomniałam wyżej po zaschnięciu są strasznie klejące, ale produkt nabłyszczający niweluje nam ten stan całkowicie.
Co najważniejsze- kosmetyk jest odporny na ścieranie, spokojnie można sobie z nim pić i jeść i nie obawiać się o stan makijażu (wiadomo, że tłuste potrawy rozpuszczą kolor- na tej zasadzie działają przecież dwufazowe płyny do demakijażu).
Raz na jakiś czas w ciągu dnia należy nałożyć nabłyszczacz, nie polecałabym natomiast nakładać kolejnej warstwy koloru na starą- najpierw zalecałabym zmyć produkt z ust i powtórzyć cały proces od początku.


















Pozdrawiam Was serdecznie :*

piątek, 24 grudnia 2010

Wesołych Świąt!!!


Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałabym życzyć Wam i waszym najbliższym dużo zdrowia, szczęścia, spokoju ducha oraz kasiorki :)
Mam nadzieję, że ten piękny czas spędzicie w gronie kochających Was osób z uśmiechem na twarzy.
Przesyłam gorące, świąteczne pozdrowienia :*


Tak prezentują się nasze tegoroczne ozdóbki świąteczne- choinka i stroik:

Wigilijny look

Chciałabym zaprezentować Wam makijaż jaki zrobiłam sobie na Wigilijną kolację, która u mnie okazała się obiadem- do stołu zasiedliśmy o godzinie 15:30 :D

Na twarz nałożyłam podkład Max Factor Miracle Touch, korektora tej samej firmy użyłam do rozświetlenia partii pod oczami. Całość oprószyłam pudrem z firmy e.l.f. complexion perfection oraz fixerem z firmy Artdeco.
Policzki zostały wymodelowane najpierw zbyt ciemnym podkładem P2 (jeszcze przed przypudrowaniem), następnie pudrem Astor, na końcu zaznaczyłam je różem Sleek 923 Pomegranate.
Na powieki nałożyłam bazę pod cienie firmy Inglot. Do wykonania tego makijażu użyłam cieni z paletki Manhattan party glam Wildberry, cienia Essence ze starej limitowanki Go Snow o numerze 02 frostbite, czarnej kredki Artdeco, nad linią rzęs namalowałam kreskę czarnym linerem e.l.f. Na której namalowałam kreskę linerem z nowej limitowanki Essence Fairytale o numerze 03 Humpty Dumpty. rzesy wytuszowałam maskarą Lancome. Łuki brwiowe rozświetliłam cieniem z Inglota.
Na usta nałożyłam tylko masło kakaowe z firmy Ziaja.

Całość prezentuje się tak:
Przy okazji wstawiam zdjęcie mojej fryzurki :D






























Pozdrawiam :*

sobota, 11 grudnia 2010

Wymianka- ktoś chętny?

Ostatnio przejrzałam swoje kosmetyki i właściwie bez zaskoczenia stwierdziłam, że w moich zbiorach znajdują się takie, których z najróżniejszych powodów nie używam, postanowiłam więc zorganizować małą wymiankę- może znajdzie się osoba chętna do przygarnięcia tych produktów :)
Chciałabym zaznaczyć, że żaden z tych kosmetyków nie jest moim zdaniem bublem kosmetycznym (bubla bym po prostu wyrzuciła do śmieci)

Cały problem polega na tym, że ja nie bardzo wiem co ja bym za te rzeczy chciała.... Na pewno nie cienie do powiek (chyba, że któryś mnie bardzo zauroczy), raczej nie chcę żadnych kredek do oczu.... Może być coś z pielęgnacji ciała- kremy do rąk, kremy do stóp, peelingi, ale też kolorówka typu lakiery do paznokci...
To szczerze mówiąc nie muszą być kosmetyki, ja dużo czytam, jak macie jakieś ciekawe książki to ja jestem chętna (chyba, że już ją mam, albo czytałam)
Zainteresowanych poproszę o kontakt mailowy (mile widziane zdjęcia Waszych kosmetyków) : a.gesikowska@gmail.com
Jak zapewne część z Was wie, ja się za niedługo wybieram do PL, i chciałabym tą wymiankę przy tej okazji przeprowadzić, żeby obie strony zaoszczędziły na kosztach przesyłki :)

Oto lista rzeczy wraz z opisem stopnia zużycia:
1. Mleczko do demakijażu Bebe young care. Zużyte do połowy.
Kupiłam go pod wpływem bardzo pozytywnej opinii na YT, ale kogo ja próbuję oszukać, ja po prostu nie lubię używać mleczek...
2. Nivea volume sensation. Spray unoszący włosy u nasady. Zużycie widoczne na zdjęciach.
Używałam go tylko w okresie "przed fryzjerem", a w tym tempie nie wykończę tego produktu do 60, gdyż moje krótkie włosy z unoszeniem się u nasady nie mają większych problemów.
TUTAJ znajdziecie parę opinii o tym produkcie. Dla Kasiek
3. Lakier do paznokci Pierre Rene, french manicure , no 7. Lakier użyty raz, biała część użyta raz tylko do sprawdzenia koloru.
Lakier w sklepowych światłach mienił się na srebrno, na żywo mieni się na złoto- nie tego szukałam po prostu. Biała część świetnie kryje i jest naprawdę biała, żaden tam mleczny odcień :)
4. Essence surfer babe, róż z letniej limitowanki. Zużycie widoczne na zdjęciach.
Róż bardzo dobrze napigmentowany. Chce oddać ze względu na nadmiar róży w moim zbiorze :)- dla ATA
5. Róż Alterra, 02 cinamon. Kosmetyk naturalny opatrzony certyfikatami. Zużycie widoczne na zdjęciu. Powód jak wyżej. Uprzedzam że róż ma specyficzny, pudrowy zapach. Dla Kasiek
6. Bronzer w kulkach P2, sun love, 010 summer dreaming. Letnia limitowanka. Zużycia praktycznie nie ma.
Przeważają kolory różowo brązowe, więc kosmetyk nadaje się dla osób o zimnym odcieniu skóry oraz bladej karnacji. Powód do oddania jak wyżej. Dla Kasiek
7. Essence, zestaw do stylizacji brwi. Zużycie widoczne na zdjęciu
Opinie na temat tego kosmetyku znajdziecie TUTAJ Dla Kasiek
8. Essence żelowy eyeliner z limitowanki Denim Wanted. Zużycie widoczne na zdjęciu. Niestety nie umiem znaleźć pędzelka który był dołączony w zestawie (będę jeszcze szukać)
Opinie na temat kosmetyku TUTAJ - dla Pilar
9. Essence black mania eyeliner. Użyty parokrotnie, oddaję ponieważ nie umiem się przekonać do tego aplikatora.
10. Rival de Loop young, potrójna paletka cieni, 07 metallic spirit. Zużycie widoczne na zdjęciu.
Cienie dobrze zmielone i naprawdę świetnie napigmentowane. Bardzo dobrze się nimi pracuje. Oddaje ze względu na nadmiar cieni (z przyzwyczajenia sięgam zawsze po Inglotową paletę)
11. MNY (maybelline new york) 004A. Cień pojedynczy, wykończenie satynowe. Użyty raz + swatche.
Dobrze napigmentowany, ładnie się rozciera.
Powód oddania jak wyżej. Dla Asq3108
12. MNY 600A. Cień pojedynczy, typowy rozświetlacz. Użyty parokrotnie właśnie do tego celu (tylko w wewn kącikach oczu)
Powód oddania jak wyżej- dla ATA.
13. L'oreal, 301 midnight blue. Potrójna paletka- 2 cienie prasowane + kremowy rozświetlacz. Cienie użyte kilkukrotnie, rozświetlacz ma trochę większe zużycie.
Powód oddania jak wyżej.
14. L'oreal 6 h Glam Shine, 303 Everlasting beige. Zużycie około 1/3 wysokości opakowania- dla ATA.
15. L'oreal 6 h Glam Shine 003 Pure addict. Zużycie mniej niż 1/3 wysokości opakowania. Opinia na temat tych błyszczyków jest TUTAJ. Dla Asq3108
16. L'oreal 6 h Glam Shine 404 Everlasting melon. Zużycia w opakowaniu nie widać, parokrotnie użyty. dla Pilar
17. Yves Rocher woda perfumowana Iris Noir, minaiturka- pojemność 5 ml .
Kompozycja zapachowa: kolendra, włoska bergamotka, irys, piżmo, paczula, bób tonka.
Użyta tylko w celu sprawdzenia zapachu, który moim zdaniem jest dośc klasyczny, elegancki...
Opinie TUTAJ dla ATA
18. Yves Rocher woda perfumowana Voile D'Ambre, miniaturka- pojemność 5 ml.
Kompozycja zapachowa: ambra, zielona mandarynka, mirra, kadzidło, drzewo sandałowe, wanilia, paczula.
Użyta w celu sprawdzenia zapachu. Opinie TUTAJ













ZOSTAWIAM ZDJĘCIA TYLKO TYCH PRODUKTÓW KTÓRE JESZCZE SA DOSTĘPNE



















niedziela, 5 grudnia 2010

Makijaż wieczorowy- Manhattan.

W dniu dzisiejszym kolejna makijażowa propozycja. Tym razem makijaż wieczorowy do wykonania którego użyłam paletki cieni z firmy Manhattan.
Zapraszam na filmik instruktażowy pokazujący krok po kroku jak osiągnąć taki efekt:




Do wykonania makijażu użyłam
Twarz:
- podkład Max Factor, korektor pod oczy Max Factor, korektor Inglot, puder e.l.f., puder Astor do konturowania, róż Sleek, rozświetlacz Inglot
Oczy:
- baza pod cienie Inglot, paletka Manhattan, kredka Artdeco, eyeliner e.l.f., tusz Inglot
Usta:
- lip paint Inglot


























Odnośnie samej paletki. Jest to coś na kształt kolekcji limitowanej... właściwie to jestem prawie pewna że jest to limitowanka, Manhattan ostatnio też zaczął się w to bawić :D, i cóż się dziwić, to przecież czysty zysk- jak coś jest tylko czasowo dostępne to od razu zyskuje rangę ekskluzywności że się tak wyrażę i jest dzięki temu masowo wykupywane.
Paletka kosztowała mnie 5,95 euro.

Cienie noszą się świetnie, łączą się świetnie, a kolory są tak dobrane, że za pomocą tej jednej paletki można wykonać cały szereg ciekawych makijaży od łagodnych dzienniaków zaczynając na makijażach wieczorowych kończąc.
Cienie mają satynowe wykończenie.


















I jak Wam się one podobają?
Pozdrawiam wszystkich czytających :*

sobota, 4 grudnia 2010

Choose me!!!

W dzisiejszym poście chciałabym zaprezentować Wam mój ostatni nabytek- lakier do paznokci Essence z serii colour & go o wdzięcznie brzmiącej nazwie CHOOSE ME!

Od jakiegoś czasu buszując w drogerii zerkałam w jego kierunku, no bo co tu dużo mówić, kolor przyciąga wzrok z daleka. Parę razy udało mi się nawet mu oprzeć z czego byłam dumna i blada, ale ostatnio stwierdziłam, że przyjże mu się z bliska... Jak tylko chwyciłam go do ręki i zobaczyłam jak pięknie się mieni w buteleczce wiedziałam, że nie jestem w stanie odłożyć go na półkę, a do tego ta nazwa nie znosząca sprzeciwu :D..... Zresztą zobaczcie same:



































































































Ogólnie o całej serii mówiąc bardzo przypadły mi do gustu te lakierki.
Do pozytywów zaliczyłabym:
- pojemność- tylko 5 ml co daje nam szansę na zużycie produktu
- cena- chyba 1,25 euro
- nazwa- moim zdaniem są one bardzo trafione i zabawne :)
- pędzelek- prostokątny spłaszczony- jak koci język- moim zdaniem idealny, osobiście ten kształt lubię najbardziej
- paleta kolorów- podążająca za aktualnymi trendami

... Zatrzymajmy się na chwilę na ww palecie kolorów. Tak jak wspomniałam producent bardzo stara się podążać za trendami co wiąże się z pewnym minusem. Co jakiś czas pewne kolory są wycofywana a na ich miejsce pojawiają się nowe, aktualnie modne. Pewnego dnia może się więc okazać że Wasz ulubiony odcień nie będzie już dostępny...

Ale pora na najważniejsze- trwałość...
Z tego co się orientuję zdania na ten temat są mocno podzielone- przyznam, że zawsze zaskakuje mnie fakt że niektóre produkty wzbudzają aż tak ekstremalne odczucia. Na temat tych lakierów czytałam już że są równie dobre co te z bardzo wysokich półek, jak również to, że kolory mają ładne ale są totalnie nietrwałe i odpryskują już po paru godzinach...
Moim zdaniem lakiery są całkiem dobre. Ja używam bazy pod lakier i top coatu z firmy Nail Tek co na pewno znacznie przedłuża żywotność. I tak dla przykładu ten kolor, który prezentuję Wam na powyższych zdjęciach nakładałam na paznokcie w środę wieczorem, a dziś mamy sobotę a on lekko starł się z końcówek...

 Pokażę Wam jakie kolory z serii colour & go do tej pory zebrałam, nie ma tego dużo, żeby nie było... :D











A Wy macie jakieś lakiery z tej serii? Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii.

Pozdrawiam gorąco :*

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...